Ostatnio wiele się mówi o dolnośląskich pociągach i nie mowa tutaj o słynnym – nie tylko w Polsce – „Złotym pociągu”, ale o wzroście popularności tego środka komunikacji. Nowe inwestycje, nowe remonty, nowe trasy – wszystko wskazuje na to, że kolej dolnośląska przeżywa swój prawdziwy renesans.
Kolej Dolnośląska wczoraj i dziś
Dolny Śląsk z centrum we Wrocławiu ma w istocie niezwykle bogatą tradycję kolejową, bo sięgająca roku 1842, gdy wyruszył z Wrocławia do Oławy pierwszy pociąg w ramach Kolei Górnośląskiej. Był to pierwszy przejazd pociągu na współczesnym terytorium Polski. Kolej na Dolnym Śląsku była bardzo dobrze rozwinięta, nawet po II Wojnie Światowej. Problemy zaczęły się po roku 89 roku, gdy zaczęto wygaszać niektóre połączenia (choć niektóre trasy zamykano już wcześniej). Od kilku lat sytuacja znacznie się pojawia. Sukces linii Wrocław-Trzebnica pokazał, że zapotrzebowanie na szybki i wygodny środek transportu wciąż jest spore – mimo że auta posiada coraz większa liczba mieszkańców Dolnego Śląska.
Remonty, jakie od pewnego czasu odbywają się na poszczególnych liniach, nie tylko pozwalają przebywać szybciej dane odcinki, ale również pokonywać je w wyższym komforcie. Równolegle zachodzi wymiana taboru u dolnośląskich przewoźników. Prym wiedzie tutaj spółka Koleje Dolnośląskie z flotą chwalonych szynobusów. Niedawno natomiast w mediach zawrzało, gdy ogłoszono pojawienie się na odcinku Warszawa-Jelenia Góra najnowocześniejszego obecnie składu pociągów – Pendolino. Obok tego w kolejnych latach mają zostać przeprowadzone strategiczne remonty, a oprócz tego podjęte będą pierwsze działania zmierzające do przywrócenia starych połączeń. Choć co do niektórych z nich, rozmowy trwają od wielu lat, o tyle sukces Kolei Dolnośląskich oraz wyraźna determinacja zarządu do poszerzenia oferty przewozów (jak choćby otwarcie połączenia Wrocław-Drezno) każe patrzyć na te projekty z większym optymizmem. A oto zapowiedzi.
„Deklaracja Sowiogórska”, czyli kolej w Bielawie
Choć remont odcinka Jaworzyna Śląska-Świdnica wciąż nie jest do końca pewny, o tyle wyraźna deklaracja, jaka została podjęta przez władze gmin i miast leżących w obrębie Gór Sowich z władzami KD. Mówi ona o ścisłej współpracy przy tworzeniu jednego spójnego systemu transportowego służącemu zarówno mieszkańcom tych terenów, co turystów, których coraz śmielej i skuteczniej zachęca się do pobytu w Górach Sowich. Efektem tej współpracy ma być przedłużenie linii Wrocław-Jaworzyna Śląska-Świdnica-Dzierżoniów aż do Bielawy.
Wrocław – Sobótka – Świdnica-Jedlina Zdrój
Pozostając w regionie Gór Sowich warto powiedzieć o planach reaktywacji kultowej dla niektórych linii Wrocław-Kobierzyce-Sobótka-Świdnica-Jedlina Zdrój. Choć od lat o tym mówiono, nigdy nie było wyraźnych deklaracji władz. Linia ta miałaby wejść w projekt systemu kolei aglomeracyjnej, który bardzo powoli wprowadzany jest w życie. Wciąż trwają konsultacje z zarządem PKP PLK, trudno jest jednoznacznie ocenić, kiedy ruszą konkretne działania. Na razie mamy pewność, że część prace nad renowacją trasy – ze Świdnicy do Jedliny Zdrój ruszy już w tym roku.
Kłodzko – Stronie Śląskie, linia 322
Równie malowniczą linią kolejową, która została zlikwidowana i powoli niszczała, był linia Kłodzko-Stroni Śląskie. Jeszcze rok, dwa lata temu wskazywano na nieopłacalność linii, kosztowność inwestycji. Dzisiaj wiemy już na pewno. Za maksymalnie trzy lata szynobusy zawitają w te rejony Kotliny Kłodzkiej. To na pewno dobra nowina dla lokalnej społeczności, jak i dla turystów odwiedzających Góry Bialskie czy Masyw Śnieżnika.
Jak widzimy w kolejowym świecie Dolnego Śląska dzieje się sporo – znacznie więcej, niż wskazują na to powyższe przykłady. Oprócz bowiem planów systemu kolei aglomeracyjnej dla Wrocławia, wciąż trwają rozmowy nt. przywrócenia ruchu pociągów na odcinku Legnica-Lwówek Śląski-Jelenia Góra czy tzw. Kolejki Izerskiej: Gryfów Śląski-Mirsk-Świeradów Zdrój. Zdecydowanie kolej dolnośląska ma się coraz lepiej.