przełęcz Okraj

Już 2 lipca rusza 103 edycja najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego Tour de France. Kolarze zawodowego peletonu będą mieli do pokonania 3419 km. Wśród głównych faworytów wymienia się takie tuzy kolarstwa, jak Alberto Contador, Nairo Quintana czy Christopher Froome. Temu pierwszemu będzie pomagał Rafał Majka w koszulce mistrza Polski, którą zdobył kilka dni temu na świdnickich szosach. Wyścig będzie prowadził przez strome alpejskie i pirenejskie podjazdy. My też mamy swoje trudne trasy rowerowe. Oto najtrudniejszych podjazdów, które dadzą w kość nie tylko amatorowi.

Przełęcz Okraj

Zaczniemy mocno. To jeden z najdłuższych podjazdów w Polsce. Można go pokonywać z różnych stron: z Jeleniej Góry przez Kowary, z Kamiennej Góry czy z Lubawki. Zawsze jest to droga ponad 20 kilometrowa. Polecamy rozpoczynać ją z Lubawki lub Kamiennej Góry. Podjazd jest długi, ale nachylenia max 6% nie są zbyt dokuczliwe. Widokowo trasa nie zachwyca – aż do samej przełęczy jedziemy w otoczeniu drzew. Natomiast dobrze jest zjechać na czeską stronę i zajechać do Trutnova. Stamtąd możemy wrócić pociągiem.

przełęcz okraj

 Przełęcz Puchaczówka

Wyjeżdżając z Bystrzycy Kłodzkiej w stronę przełęczy, tak naprawdę nie wiemy, kiedy zaczyna się podjazd. Jadąc przez Marianówkę czujemy, że ciężej się pedałuje, ale wciąż nie wiemy, że chodzi o podjazd, a nie np o wiatr. Ale po wyjeździe z miejscowości nie ma już wątpliwości. Jest tylko gorzej. Za Idzikowem czeka nas nachylenie 10%. Dla tych, co wytrwają, czekają na przełęczy wspaniałe widoki, a potem karkołomny zjazd do Stronia Śląskiego.

przełęcz Puchaczówka

Przełęcz Rędzińska

Niech Was nie zmyli długość podjazdu. Ta trasa rowerowa jest krótka, ale i diabelnie stroma! To zaledwie 7 km podjazdu, a na dobrą sprawę to ok 3 km – ale za to jakich. Dwa końcowe kilometry zapadają w pamięci na bardzo długo. Tutaj nachylenia dochodzą do 20%! To sprawia, że podjazd ten zalicza się do najtrudniejszych na Dolnym Śląsku! Droga wiedzie przez Wieściszowice, stąd można zboczyć na Kolorowe Jeziorka (dokładając sobie kilkaset metrów niezwykle stromego podjazdu – ok 14%). Po osiągnięciu przełęczy Rędzińskiej i zjechaniu do wsi Rędziny, możemy przedłużyć wycieczkę, skręcając w prawo do malowniczej wsi Czarnów

przełęcz rędzińska

Autostrada Sudecka

O tej trasie na pewno jeszcze wspomnimy, zasługuje ona na to nie tylko od strony historycznej, ale i krajobrazowej. Autostrada Sudecka to jedna z najbardziej malowniczych dróg w Polsce, tak też w dużej mierze była projektowana. Rozpoczynamy z Międzylesia, choć równie dobrze moglibyśmy zaczynać z Domaszkowa. Po kilku kilometrach rozpoczyna się właściwy podjazd. Jest dosyć trudny, ale nie jest długi. Prędko zdobywamy kolejne metry przewyższenia. Docieramy na lekkie wypłaszczenie, tutaj droga trawersuje zbocze Jagodnej, najwyższego szczytu Gór Bystrzyckich. Pokonujemy kolejny, już łagodniejszy podjazd. Jesteśmy przy Schronisku Jagodna, tu warto nieco odpocząć. Trochę zjazdów po nierównej nawierzchni i docieramy do najpiękniejszej doliny tych okolic, Doliny Orlickiej, o której już pisaliśmy. Mijamy ją i przed nami ostatnia próba: podjazd pod stację narciarską Zieleniec. Tutaj czeka nas nagroda w postaci przepięknego i niezwykle szybkiego zjazdu do Dusznik.

autostrada sudecka

Przełęcz Karkonoska

Na koniec najbardziej morderczy podjazd w Polsce. Podjazd ten odradzamy początkującym lub tym, którzy nie mają naprawdę górskich przełożeń w swoim rowerze. Co tu dużo mówić, niecałe 10 km i prawie 1000 m do góry. Zaczynamy z Podgórzyna. Już droga do Przesieki jest ciekawa, ale nic nie wskazuje na to, co nastąpi potem. Lekko zmęczeni osiągamy linię lasu i Karkonoskiego Parku Narodowego. To dopiero połowa drogi, oczywiście, ta łatwiejsza. Nachylenie wzrasta, siły słabną. Skrzyżowanie z Drogą Sudecką, pierwsza ścianka, kolejna, przestajemy liczyć. Podjazd pod Przełęcz Karkonoską posiada rekordowe nachylenia, dochodzą one tutaj do 28%! Ciężko jest tutaj pieszym, co dopiero walczącym o przetrwanie rowerzystom! Dlatego zanim staniemy u podnóża podjazdu, warto podjechać pod Przełęcz Rędzińską i sprawdzić, czy mamy w ogóle ochotę na takie nachylenia i czy nasz rower nadaje się do takich podjazdów. Ci jednak, którzy wytrwają do końca, wiedzą, że żadna już góra jest im nie straszna. Niewiele się mylą!

przełęcz karkonoska

 

Wykresy pochodzą z witryny geocontext.org